W przemyślanych słowach Gabe Newell, założyciel Valve, opisuje filozofię firmy, która przyświecała im przy tworzeniu pierwszego Half-Life. Odwołując się do słów legendarnego projektanta gier Nintendo, Shigeru Miyamoto, Newell podkreśla, że przekonanie o tym, że opóźniona gra w końcu będzie dobra, a pośpiesznie wydana gra na zawsze pozostanie zła, było, jak się okazuje, jednym z kluczowych elementów przy tworzeniu gier w firmie Valve.
W 1997 roku Valve znalazło się w trudnym położeniu. Premiera ich pierwszego Half-Life była zaplanowana na listopad, jednak zespół deweloperów wiedział, że gra nie jest jeszcze gotowa. Mimo obawy o utratę wsparcia finansowego ze strony wydawcy, Valve postanowiło zaryzykować i nie wydać nieprzygotowanego produktu. Jak się okazało, była to trafna decyzja.
Opóźnienie premiery Half-Life sprawiło, że gra zyskała status legendarnej, rewolucjonizując branżę gier na wielu poziomach. Troska o jakość, komfort graczy i dostarczenie zgodnego z oczekiwaniami produktu opłaciła się.
Niestety, nie zawsze firma Valve była konsekwentna w swojej filozofii. Przykładem tego jest karcianka Artifact, która została źle przemyślana pod kątem modelu biznesowego. Gra początkowo wymagała zapłaty, a jej rozgrywka promowała podejście pay-to-win, co spotkało się z krytyką graczy.
Pomimo tego incydentu, lekcja wyniesiona z Half-Life pozostaje aktualna. Gracze wciąż oczekują długo wyczekiwanego Half-Life’a 3. Czas pokaże, czy Valve nadal będzie trzymać się swojej zasady i wyda grę dopiero, gdy będzie kompletnie gotowa, aby dostarczyć niesamowite wrażenia i spełnić oczekiwania fanów.